wtorek, 18 września 2012

Czytniki Kindle "bez VAT" jednak z VATem

Kilka dni temu, Świat Czytników donosił o podejrzeniach, że VAT prawdopodobnie nie jest naliczany przez Amazon przy zamówieniach do Polski. Była to naprawdę ciekawa nowina, jednak niestety, dla wielu może się to skończyć przykrą niespodzianką.


Tak wyglądał e-mail, który dostałem 5 dni temu, zaraz po zamówieniu



Tak wyglądały dwa kolejne emaile, który dostałem dzisiaj w nocy o godzinie 01:09





Import Fees Deposit zostało naliczone: $25.30

W przypadku innych czytników, kwota będzie proporcjonalnie większa.

"Grzechem było nie spróbować"

Tak naprawdę od samego początku istniały obawy, że to tylko błąd firmy Amazon. Nikt jednak tego nie mógłbyć pewien, wszakże 6 października 2011 roku zakończył się dość ciekawy, trwający ponad rok okres, w którym to Amazon płacił VAT za użytkowników.

Tak czy inaczej, mam nadzieję, że wszystkie osoby, które zamówiły w tym czasie Kindle, zdawały sobie sprawę z ryzyka.

Prawa konsumenta


Na wstępie należy zaznaczyć, że wszelkie prawa konsumenta z jakimi być może mieliśmy styczność mogą nie mieć tutaj zastosowania. 


Nie sugerując się tymi sprawami, należy wziąć pod uwagę, że ten przypadek jest inny, gdyż dotyczy tutaj transakcji zawartej pomiędzy obywatelem naszego kraju a firmą mieszczącą się w Stanach Zjednoczonych.

Postanowiłem zbadać tą sprawę, więc wykonałem telefon pod numer znaleziony na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Bardzo szybko zostałem odesłany (mylnie z resztą) na inny numer, jak się okazało, miejskiego rzecznika prawa konsumentów we Wrocławiu. Dopiero odnosząc się do informacji przeze mnie przekazanej, że sprawa dotyczy Amerykańskiej firmy, zostałem przekierowany do Europejskiego Centrum Konsumenta.

Odbyłem nieoficjalną, lecz bardzo rzeczową rozmowę z pracownikiem tego centrum, starając się uzyskać informacje, czy istnieje inna instytucja chroniąca konsumenta w przypadku transakcji na linii USA - UE, do której mógłbym zostać odesłany.


Takiej instytucji nie ma. Nie zostałem (albo nie zostaliśmy) jednak bez pomocy. 

Amazon posiada wiele europejskich oddziałów (m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji). Te odziały, mając swoją siedzibę na terenie Unii Europejskiej, podlegają już jednak prawu europejskiemu. Mogłoby się wydawać, że skoro wszystkie transakcje zakupowe czytników Kindle i tak przekierowywane i prowadzone są przez serwis amerykański, to nie wiele to daje, jednakże obecność Amazona w Europie pozwala już (przynajmniej w teorii) na łatwiejszy kontakt z tą firmą i uzyskanie jej stanowiska.

Przedstawiciel Europejskiego Centrum Konsumenta, obiecał pomoc w tej sprawie. Być może korzystając z pośrednictwa brytyjskiego oddziału, dowiemy się czegoś.

Burza w szklance wody


Ktoś mógłby powiedzieć, że korzystanie z takich instytucji w takiej sprawie, to przesada. Ja jednak uważam inaczej. Postaram się uargumentować moje postępowanie.

Generalnie rzecz biorąc, gdyby sytuacja z niedoliczaniem VATu zdarzyła się pierwszy raz, sprawa wyglądała by inaczej. Wszystko jednak bardziej się komplikuje przez to, że już wcześniej, przez ponad rok, polscy klienci firmy Amazon byli zaznajamiani z taką, bądź co bądź, dziwną praktyką.

W świetle polskich przepisów, we wspomnianych sprawach Empiku i Allegro linia obrony opierała się m.in. na próbie udowodnienia tego, że kupujący mógł się domyślić, że owa cena pojawiła się na stronie internetowej na skutek błędu. Zakładając, że takie prawo obowiązywało by także w tym przypadku, jak taki klient miałby się czuć względem takiej oferty, wiedząc że wcześniej przez tak długi okres Amazon sprzedał w ten sposób tysiące czytników?

Wedle mojej wiedzy, po wycofaniu wcześniejszej "promocji" nie pojawił się żaden komunikat, że wcześniejsze niższe ceny były spowodowane błędem. Dlaczego zatem teraz użytkownik miałby tak zakładać?

Niepewność nie pomaga

Uważam, że lepiej byłoby gdyby użytkownicy mieli przedstawione jasne warunki na podstawie których dokonują transakcji. Polowanie na "promocję", pomimo tego że w teorii może być opłacalne, w praktyce kończy się porcją stresu dla kupującego i przykrą niespodzianką, dla osób, które dokonały tego zakupu nie będąc świadomym całej sytuacji. Można byłoby tutaj poruszyć kwestie etyki, czy właściwym jest próbowanie wykorzystania sytuacji w której podejrzewamy, że nastąpił błąd. Użytkownik jednak nie ma narzędzi, by to stwierdzić. 

Wiele osób może się z tym nie zgadzać ale sądzę, że w świetle tego wszystkiego, lepiej będzie dla rynku, jak wszyscy będą wiedzieć na czym stoją. Oczywiście problemu by nie było, gdyby Amazon miał swój oddział w Polsce, jednak o tym na razie możemy tylko pomarzyć...


Co mogę zrobić ja, jeżeli kupiłem czytnik, który miał być bez VATu?

Ja widzę cztery możliwości:

  • Pogodzić się z tym, że cena będzie wyższa o 23%.

    Różnica ta może być potrącona automatycznie z karty kredytowej (u mnie ta zmiana nie została jeszcze odnotowana przez bank), albo naliczona przy odbiorze
  • Skontaktować się z serwisem firmy Amazon i poprosić o odwołanie zamówienia
  • Skontaktować się z nimi i poprosić o zwrot owej opłaty, gdyż zostało się wprowadzonym w błąd. Tutaj radzę być cierpliwym. Mnie przełączali 2 razy, więc rozmawiałem z trzema konsultantami i na razie oficjalnie mi mówiono, że się nie da nic zrobić. Inni jednak donoszą, że się da to załatwić. Trzeba trafić na właściwego konsultanta?
  • wynająć drogiego adwokata, który pomoże złożyć pozew przeciwko jednej z największych internetowych firm na świecie ;)

Czy zawsze da się odwołać takie zamówienie? 

Nie jestem pewien, jednak wydaje mi się, że w tej kwestii lepiej się pośpieszyć. Ja postanowiłem przełknąć gorzką pigułkę podatku VAT.


Aktualizacja [19 września 2012]

Po długiej, nie pierwszej z resztą, rozmowie z kolejnym pracownikiem firmy Amazon, ostatecznie anulowano mi naliczoną wcześniej opłatę. 

Hello Krzysztof Szumny,

I've requested a refund of $25.30 to your credit card.

You'll see the refund on your Visa statement in the next 2-3 business days.
Muszę jednak przyznać, że gdyby nie zawziętość "reportersko-blogerska", dawno bym już zrezygnował.

W między czasie, gdy poinformowano mnie, że jednak nie ma możliwości zwrotu opłaty, postanowiłem się zapytać, czy zatem mogę odwołać zamówienie. Dostałem odpowiedź negatywną, z uzasadnieniem, że przesyłka jest już w drodzę.

Co ostatecznie przekonało pracownika firmy Amazon? Suche fakty, a dokładniej trzy fakty zestawione razem:


  • 13 września 2012 15:54 - otrzymałem email "Your Order with Amazon.com", potwierdzający złożenie zamówienia (w którym widniała niższa cena)
  • 18 września 2012 01:08 - otrzymałem email "Get ready: Kindle is on the way".
    W tym momencie oficjalnie straciłem szansę, by odwołać to zamówienie.
  • 18 września 2012 01:09 - otrzymałem email " Your Amazon.com order of "Kindle, 6" E Ink Display, ..." has shipped!"
    Nie mogąc już odwołać zamówienia, dowiedziałem się, że cena została zmieniona.

Zatem gdy dowiedziałem się o wyższej cenie, na odwołanie zamówienia było już za późno.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz