Przyznam się jednak szczerzę, że ostatnio biorąc do ręki pewną dawno niewidzianą książkę, obudziły się we mnie uczucia doskonale znane wszystkim molom książkowym.
Zaczynam dochodzić do wniosku, że moje pokolenie oraz wszystkie starsze na pewno nie porzucą książek całkowicie. Następnego pokolenia już taki pewien nie jestem...
I gdy zacząłem sobie zbierać do następnego artykułu (który ukażę się niebawem ;)) listę wad czytników względem książek, nieoczekiwanie jeden bardzo poważny argument wypadł mi z rąk, gdyż oto pewna firma przedstawiła właśnie w swojej ofercie... książkowy zapach w spray'u :)
źródło: http://smellofbooks.com/
No dobra, przyznam szczerze, że wizja pryskania swojego czytnika takim specyfikiem jest dla mnie nieco absurdalna. Nie zmienia to jednak faktu, że nie miałbym nic przeciwko gdyby mój czytnik wychodząc z fabryki pachniał już tak jak jego papierowe koleżanki... może któraś firma kiedyś w ramach żartu...? :)
E-czytniki są gorsze... bo nigdy nie będą pachnieć tak jak książka - ten argument, przynajmniej w teorii właśnie przeszedł do historii ;)