W zeszłym tygodniu, miałem ciekawą przygodę związaną z moim Kundelkiem. Po całym dniu pracy miałem spotkać się z żoną na przystanku tramwajowym. Tramwaj podjechał. Usiadłem, wziąłem żonę na kolana (jakże ekonomicznie) i zacząłem jej opowiadać o pewnym artykule, jaki wcześniej czytałem.
Na następnym przystanku, dosiadło się jeszcze trochę osób i zrobiło się tłoczno. Pochłonięci rozmową nawet nie zauważyliśmy, kiedy zbliżyła się do nas pewna pani zagadując jednocześnie. W pierwszej chwili zerwaliśmy się, sądząc że przecież chodzi o miejsce (Pani, która do nas podeszła, była zdecydowanie młodsza od pani widocznej na zdjęciu, jednocześnie była też raczej starsza od moich rodziców).
Owa Pani kazała nam siedzieć... i szybko wyjaśniła, że chciała nas o coś zapytać, cytuję:
- Przepraszam czy to jest e-czytnik? Pytam bo sama zastanawiam się nad kupnem takiego...