poniedziałek, 3 grudnia 2012

Dlaczego czytnik to dobry pomysł na prezent?




Jeżeli czytujesz tego bloga, to bez wątpienia masz albo chciałbyś mieć e-czytnik. Wiele osób przed zakupem takiego urządzenia bardzo długo zastanawia się, czy naprawdę warto. Wiecie dlaczego ludzie tak bardzo lubią swoje e-czytniki? Bo prawie każdy miał w stosunku do nich wątpliwości, a później zazwyczaj stwierdzał, że to była jedna z najlepszych decyzji zakupowych w ostatnim okresie.

Ten artykuł jest szalenie tendencyjny... wszakże jeżeli jeszcze czytnika nie masz, to w tym artykule znajdziesz kilkanaście powodów tłumaczących dlaczego powinieneś sobie czytnik kupić. Jeżeli już wiesz, że czytnik chcesz mieć, ale ogranicza Cię np. budżet, to być może dobrym pomysłem będzie podesłanie tego artykułu chłopakowi/dziewczynie/mężowi/żonie/rodzicom/dzieciom ;) Być może znajdziesz wtedy swojego Kindla pod choinką ;)

Kilka tygodni temu postanowiłem zapytać fanów eKundelka na Facebooku i Google+, czy przypadkiem nie dostali Kindla w prezencie, albo czy sami komuś takiego czytnika nie ofiarowali. Moją intencją było poznanie motywacji ofiarodawców oraz zdań osób, które czytnika się nie spodziewały, a jednak stwierdziły, że był to bardzo sprawdzony prezent.

Oto co napisały mi te osoby...


Posiadam Kindle Classic. Czytnik dostałam od swojego chłopaka w zeszłym roku (w listopadzie) z okazji moich urodzin. Posiadam go już prawie rok, więc mogę podsumować, czy jest to udany prezent. Zawsze czytałam dużo książek i chociaż teoretycznie byłam zwolenniczką papieru - czytnik to najlepszy prezent, jaki mogłam otrzymać. Prawie zawsze trzymam go w swojej torebce, zawsze towarzyszy mi w podróży, w pewnym sensie stał się jedną z najważniejszych rzeczy, które muszę przy sobie posiadać. Bateria trzyma tak długo, że czasami zapominam o potrzebie ładowania tego urządzenia. Mam już wgraną na niego całą bibliotekę książek, które zawsze mogę mieć przy sobie. Nie zajmują jeszcze nawet połowy pamięci Kindla.

Dzięki czytnikowi znowu zaczęłam czytać książki. Co ciekawe, nie tylko w wersji elektronicznej. Kupowanie ebooków jest tak wygodne, że przyzwyczaiło mnie to też do kupowania książek papierowego wydania w księgarniach internetowych. Dzielę teraz po prostu książki na te, które chcę posiadać na półce i te, które chcę mieć na Kindlu. Przeważnie na czytniku trzymam książki rozrywkowe, które wystarczy przeczytać raz. Wyjątkiem są ebooki kupione w promocji lub kupowane z Amazonu. Jeszcze warto wspomnieć, że kupując Kindle od Amazonu z zaznaczeniem, że ma to być prezent - przysyłają pięknie zapakowane pudełko :) Tyle na teraz. Wiem, że niedługo jak tylko będzie to możliwe kupimy Kindle Paperwhite. Zdecydowanie stałam się zwolenniczką tego sprzętu.
Sylwia Kogut z Wrocławia (25 l.)

Odnosząc się do tego co napisała Sylwia wspomnę tylko, że główne zdjęcie zdobiące ten artykuł przedstawia właśnie pudełko w jakim Amazon przysłał jej czytnik :)

Następna osoba, z którą rozmawiałem opisuje sprawę niejako z drugiej strony, bowiem... a zresztą, przeczytajcie sami ;)

W tym roku pod choinkę Kindle'a w prezencie dostanie moja teściowa. Wraz z żoną postanowiliśmy kupić jej czytnik z paru powodów. Od prawie roku sam posiadam model Kindle 4 "Classic". Nie raz gdy ją odwiedzaliśmy zdarzało jej się czytać gazety i magazyny, które sam subskrybuję. Teściowa (52 l.) czyta bardzo dużo, a wzrok już nie jest taki jak za młodu. W czasie ostatniego roku rynek ebooków się bardzo w Polsce rozwinął i uznaliśmy z żoną, że skoro mama nigdy nie była oporna na nowe technologie, to teraz będzie cieszyć się z czytnika :) Szkoda tylko, że abonament Legimi nie działa na czytnikach oraz, że w Polsce nie ma Kindle Lending Library (czyli serwisów pozwalających wypożyczać książki za darmo płacąc stały abonament - przyp. red.). Prawdopodobnie na początek wgram też na czytnik parę książek.

Faktem jest, że to jeden z droższych prezentów jakie kupiłem w ogóle, jednak ja sam do tego mam następujące podejście. Od 5 lat jestem m.in. użytkownikiem sprzętu Apple. Mam wrażenie, że od tego czasu inaczej zacząłem podchodzić do tego co kupuję i jak wydaję pieniądze. Ważniejsza stała się dla mnie faktyczna praktyczność i użyteczność zakupu aniżeli cena ("oszczędny dwa razy traci"). Dlatego w ogóle nie rozważałem kupowania niskobudżetowego czytnika typu Trekstor czy innych produktów dostępnych np. w Empiku. Wiedziałem, że jeśli to ma być coś naprawdę dobrego to ma mieć solidną konstrukcję, a za taką uważam właśnie Kindle. Przycisk przełączenia strony w tym roku użyłem z 10000 razy. I ani razu mnie nie zawiódł.


Inną sprawą jest, że ona naprawdę duużo czyta i że będzie z takiego produktu korzystała. Wiem także w jakiej jest ostatnio sytuacji finansowej i nie jest jej łatwo pozwolić sobie na taką przyjemność. Postanowiliśmy więc z żoną ją w tym wyręczyć :)

Argumentem przeciwko Kindle, mógłby być brak polskiego menu (polskie książki można czytać bez problemu - przy. red.). Wiem, że mama ostatnio chodziła na kurs angielskiego, jednakże język w menu jest bardzo podstawowy, więc z pewnością jest do opanowania. Jego obsługa jest bardzo intuicyjna.


Rafał z Warszawy (24 l.)


Swoją drogą wgrywanie dokładnie wybranych eBooków na wręczany czytnik, to całkiem niezły sposób, by pokazać drugiej osobie, jak dobrze się ją zna. Polecam rozważyć ten trik np. każdemu mężowi, który będzie wręczał czytnik swojej żonie. Niesamowity efekt gwarantowany ;)

Skąd ja mam swojego Kindle'a? Od brata, który kupił sobie Kindle'a wcześniej i zauważył, że bardzo mi się to czytadełko spodobało. Ja dostałem trójkę (Kindle Keyboard). Brat miał wcześniejszą wersję. Nie pożyczałem jego Kindle'a, bo tak naprawdę nie podobał mi się. Powiedziałem mu, że jest super żeby mu było miło :) Prawdę mówiąc, nawet jak dostałem swój egzemplarz, to najpierw zastanawiałem się, komu opchnąć ten gadżet. No bo jak to, książka i nie na papierze?! Przekonanie się do tej formy czytania zajęło mi całe 15 minut, wcześniej byłem sceptyczny.

Na czytniku było kilka książek, zapewne ściągniętych ze źródeł w które wole nie wnikać. Ja sam najpierw pobuszowałem po... jakże się to nazywało, Bookini chyba, z bezpłatną klasyką (obecnie bardzo dużo księgarni ma spory zbiór książek za darmo). Potem sam próbowałem szukać różnych darmowych ebooków w ciemnych zakątkach Internetu. Okazało się jednak, że w licznych promocjach można kupić całkiem dobre książki w akceptowalnej cenie. Coraz więcej pozycji jest dostępnych w formie e-booków. ostatecznie przerzuciłem się na zakupy w księgarniach internetowych i codzienne przeglądanie ofert promocyjnych.

W tym roku na gwiazdkę nikt u nas w rodzinie Kindla jednak nie dostanie... a to dlatego, że czytnik ma już każdy kto chciał mieć :) Brat, bratowa, moja żona i ja. Żonie nie musiałem nawet nic kupować. Wytrzymała chyba jakieś pół roku w trakcie którego regularnie podkradała mi mojego kundelka, jednak po tym czasie samodzielnie postanowiła wyposażyć się w osobistą sztukę dokładnie takiego samego czytnika.


Tomek z Białegostoku (43 l.)

Tomek (mam nadzieję, że nie będzie miał mi za złe, że to podkreślę) ma 43 lata. Powiem wam tylko, że osoby w jego wieku posiadające eczytnik wcale nie należą do rzadkości. Tak naprawdę czytnik jest dobry dla osoby w każdym wieku! Nie wierzysz? Raz nawet na tym blogu opisywałem moją tramwajową przygodę z pewną starszą panią, potwierdza tą tezę.


Swój pierwszy czytnik kupiłem z początkiem 2010 roku. Wówczas sytuacja na rynku ebooków wyglądała zupełnie inaczej. Większość książek była w formacie PDF, więc model Kindle DX był na tamte czasy idealny. Od tego czasu wiele się zmieniło.

Wraz z dziewczyną bardzo dużo podróżujemy. DX zaoszczędził nam taszczenia wielu kilogramów książek. W międzyczasie myślałem o tym, by kupić też czytnik swojej dziewczynie, ale mocno się wzbraniała, że musi mieć i czytać "prawdziwe" książki. Kilka razy jednak zdążyła pożyczyć mojego starego Kindla i trochę "wsiąknąć". Po jakimś czasie mój DX uległ uszkodzeniu. Wysłałem go na gwarancję i już po kilku dniach miałem u siebie nowy egzemplarz (standardowa polityka firmy Amazon). Postanowiłem ten nowy czytnik sprzedać na Allegro i w zamian kupić dwa bardziej poręczne i dużo tańsze modele Kindle Touch.

Kindle jako prezent w naszej rodzinie pojawił się już jednak wcześniej z okazji "okrągłej" rocznicy urodzin chrzestnego. Kupiliśmy Kindla z klawiaturą na którego także nie wydaliśmy za dużo :) To za sprawą tego, że był to prezent "zrzutkowy" na którego złożyłem się ja wspólnie z moją dziewczyną oraz moimi rodzicami. Mama zasugerowała, że prezent może być trochę bardziej techniczny, więc zasugerowałem pomysł :)

Ślub brata mojej dziewczyny, był kolejną okazją by wręczyć komuś czytnik. Właściwie to oni mieli już jednego, bo moja dziewczyna zdążyła brata zarazić i kupił wtedy sobie Kindle 4, tzw. Classica. Sprezentowaliśmy więc drugi, żeby nie doprowadzać młodożeńców do kłótni rodzinnych :) (przyp. red. potwierdzam, że 1 Kindle w małżeństwie to faktycznie często za mało ;) )

Teraz na święta planujemy kolejny prezent, tym razem dla rodziców :) Dziewczyna mi zza pleców mówi, że w pracy jej współpracownicy też planują, więc to dość popularny pomysł na prezent.


Andrzej z Warszawy (32 l.)

Andrzej wspomniał o wysyłaniu Kindla na gwarancję. Prawdą jest to, że czytniki jak każde urządzenia czasem się psują. Ale wiecie co? W tym przypadku nie trzeba się tym za bardzo przejmować. Amazon wszystkich nowych klientów niesamowicie zaskakuje swoim podejściem do takich przypadków. Usiadłeś na swój czytnik i zniszczyłeś ekran? No trudno. Nie martw się jednak, Amazon nie takie czytniki (uszkodzone z winy użytkownika) wymieniał. Jest on tym z resztą kilka artykułów...

Ja swojego czytnika nie musiałem kupować, nie dostałem go też w prezencie od kogoś z rodziny. Miałem po prostu trochę szczęścia, będąc na konferencji (pozdrowienia dla mobilization.pl ;) ). Odbywał tam się konkurs polegający na tym, że trzeba było zdobyć od wystawiających się tam sponsorów specjalne naklejki. Do niektórych sponsorów wystarczyło podejść i poprosić, innym razem należało rozwiązać jakiś quiz. Osoby, które uzbierały komplet znaczków brały udział w losowaniu. Od początku było wiadomo, że gramy o Kundla :)

Jak teraz o tym myślę, to wcześniej nawet zastanawiałem się nad kupnem czytnika, ale nigdy wcześniej nie miałem okazji żadnego używać, więc stając w konkursowe szranki tak naprawdę nie wiedziałem czy spodoba mi się ewentualna wygrana. Prawdopodobnie, gdyby nie konkurs nie zdecydowałbym się na zakup i w ogóle nie wiedziałbym co tracę.

O Kindlu nie wiedziałem za dużo, ale już po jakichś 15 minutach wszystko ogarnąłem. Gdy człowiek zorientuje się, że duże klawisze z boku służą do przechodzenia na następną stronę, praktycznie ma już opanowaną obsługę czytnika.

Z wgrywaniem książek na czytnik też nie było żadnego problemu. Intuicyjnie podłączyłem go pod USB i okazało się  że urządzenie zostało rozpoznane jako urządzenie magazynujące. Reszta poszła sama.

Zaraz po wygraniu miałem od znajomego propozycje kupna, ale nie chciałem go sprzedawać bo ogólnie bardzo lubię różnego rodzaju cyfrowe zabawki. Wtedy uważałem to za gadżet, teraz za kolejne stadium rozwoju cywilizacji, coś takiego jak wynalezienie prasy drukarskiej.


Maciej Gad z Wrocławia (25 l.)
autor bloga MaciejGad.pl

Na koniec chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim współautorom tego artykułu za poświęcony mi czas. To dzięki Wam powstał (jak mi się wydaje) jeden z najlepszych tekstów na tym blogu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz