niedziela, 16 lutego 2014

Test 3 lampek do czytania + konfrontacja ze świecącym czytnikiem



Chociaż coraz więcej czytników ma moduł doświetlania, to jednak są i takie, do których potrzebne nam dodatkowe źródło światła. W tym artykule krótko przedstawię wady i zalety różnych typów lampek do czytników, które mam w domu. Na koniec porównam światełka zewnętrzne z oświetleniem czytnika Kindle Paperwhite. Już gdy robiłam zdjęcia do recenzji etui z lampką, Krzysiek przybiegał ze swoim PW i porównywał co daje lepsze światło. Uznałam jednak, że lepiej zrobić z tego osobny artykuł.

Artykuł ten należy chyba rozpatrywać bardziej jako test kilku typów lampek, a nie konkretnie przedstawionych modeli. W morzu różnorodnych ofert czasami ciężko trafić na konkretnie ten sam model, dlatego dobrze jest wiedzieć, na co w danym typie lampki należy zwracać uwagę, albo których typów lampek lepiej generalnie unikać.


Firmowa lampka z "wyższej półki" - na przykładzie Tuff-Luv Spark Light



Jest to opcjonalna lampka do etui Tuff-Luv, ale można ją użyć również do innego futerału, a nawet książki. Jest lekka - waży 15g. Ma ładny, estetyczny kształt oraz wyginaną "szyję", która jest stabilna, przez co samo źródło światła nie trzęsie się.


Jest zasilana 3 bateriami guzikowymi AG3. Producent zapewnia, że baterie wystarczą na 72 godziny ciągłego świecenia. U mnie dostarczone baterie jeszcze się nie wyczerpały. Światełko ma duży, wygodny w użyciu jedną ręką włącznik znajdujący się w dolnej części.


Lampka ma plastikowy zaczep, którym można przymocować ją do etui od czytnika bądź książki. I jak okazało się podczas testów, jest to najsłabszy element. Gdy sprawdzałam maksymalną grubość przedmiotu, do którego możemy przyczepić światełko, przy wymiarze około 1 cm zaczep pękł :(


Muszę tutaj zaznaczyć, że mocno go nadwyrężałam testując, ile kartek utrzyma. Dla bezpieczeństwa światełko przytwierdzajmy do max. 8 mm przedmiotów.

Wspomnę jeszcze, że złamanie zaczepu, nie powoduje bezużyteczności lampki. Ja swoją naprawiłam za pomocą kawałka styropianu i taśmy izolacyjnej :)


Lampka daje jasne, białe światło, które równomiernie oświetla powierzchnię.


Koszt lampki na stronie producenta to 6,99 GBP.


Zalety:
  • równomiernie oświetla
  • lekka
  • stabilna
  • wyginana "szyja"
  • pasuje do różnych etui

Wady:
  • nie można jej przyczepić do grubszych powierzchni
  • słaby, plastikowy zaczep
  • trzeba pamiętać o wymianie baterii
  • trzeba pamiętać o braniu jej ze sobą



Lampka z klipsem ze sklepu "wszystko za 5 zł" - Platinum Crystal




Najtańsza z testowanych lampek. Składa się z klipsa połączonego z żaróweczką za pomocą usztywnionego drutem kabla. Jest zasilana 3 bateriami guzikowymi Ag13. Producent sugeruje, że przy używaniu jej około godziny dziennie, baterie wystarczą na rok czasu. Całość waży 22g.


Lampka nie była stworzona z myślą o czytniku, jednak może być do niego zastosowana. Klips pozwala na przymocowanie lampki do przedmiotów o grubości 22 mm, więc żaden czytnik nie jest dla niej wyzwaniem.


Szyja lampki jest giętka i można ją owinąć wokół klipsa, gdy jej nie używamy lub gdy chcemy np. coś oświetlić na biurku. Niestety ma to też swoją wadę - żarówka nie jest utrzymywana zbyt stabilnie i już małe drgania powodują, że się trzęsie. 


Niestety światło tworzy wyraźne kółka, które na początku korzystania trochę przeszkadzają.




Zalety:

  • bardzo niska cena
  • można przytwierdzić również do książek, maks grubość 22 mm
  • może służyć jako lampka na biurko


Wady:
  • nierównomierne oświetlenie,
  • nie stabilna szyjka
  • potrzebuje baterii
  • musimy pamiętać o braniu jej ze sobą




Lampka w etui


Na temat etui artykuł powstał już wcześniej, dlatego teraz skupię się na samym oświetleniu. Lampka w etui jest zasilana z czytnika. Są do tego celu przewidziane w czytniku specjalne styki. Sama lampka umieszczona jest na chowanym ramieniu. Warto wspomnieć, że światełko działa tylko przy włączonym urządzeniu. Więc, gdy zdarzy się, że czytnik się wyładuje nie możemy poczytać w świetle lampki papierowej książki, co i tak było by niezwykle kłopotliwe.



Moją  największą obawą były zawiasy przy ramieniu lampki, czy na pewno są wytrzymałe. Jednak po 9 miesiącach dość częstego używania, również zabawy w otwieranie-zamykanie, ramię działa bez zarzutu. Światło jest stabilne nawet przy niewielkich wstrząsach.


Nie ma możliwości zmiany ustawienia światełka względem czytnika. Góra czytnika jest oświetlona trochę mocniej niż dół, jednak w najmniejszym stopniu nie przeszkadza to w czytaniu.



Zalety:

  • nie potrzeba baterii
  • zawsze mamy ją przy sobie, gotową do użycia
  • stabilna

Wady:

  • waga etui
  • nie można ustawić światełka
  • trochę gorsze oświetlenie na dole


Porównanie lampek

Poszczególne lampki zostały opisane, więc przyszedł czas, żeby je porównać. Trochę dużo zdjęć, ale można sobie porównać zestawienie każdej lampki z każdą :)






Podsumowanie

Na mnie najlepsze wrażenie zrobiła lampka Tuff-Luv Spark Light lekka, stabilna o wyginanej "szyi". Na oświetlanym przez nią obszarze nie powstają okręgi czy smugi światła. 

Czy warto zainwestować w lampkę? Na pewno, na wszelki wypadek, tak i nie muszą to być duże pieniądze, bo już lampka za 5 zł dobrze spełnia swoją rolę. Tak naprawdę nigdy nie wiemy kiedy latareczka może się przydać. Dlaczego mielibyśmy sobie odmawiać przyjemności czytania np. podczas awarii prądu? Lampki doczepiane do czytników mogą mieć jeszcze jedno zastosowanie: ich światło może posłużyć nam do małych napraw czy poszukiwań rzeczy w zakamarkach, a światełko Tuff-Luv zmieści się w centymetrowe szczeliny ;)

Gdy porównamy lampki z Kindle Paperwhite, to czytnik z doświetleniem oczywiście pokazuje swoją klasę. Warto dodać, że PW ma regulowane oświetlenie, czego nie ma żadna z testowanych lampek, nie wymaga dodatkowego zasilania i w momencie uruchomienia czytnika, światełko automatycznie się włącza. Robiąc zdjęcia do tego artykułu, nie mogłam zaprezentować maksymalnej mocy tego oświetlenia w porównaniu do innych lampek, bowiem oświetlenie to było nawet dla aparatu za silne i zamiast zawartości czytnika widać było tylko białą plamę w czarnej ramce :) Czy to znaczy, że wkrótce na rynku będzie miejsce tylko dla czytników z wbudowanym doświetleniem? Rynek może i zmierzać w tym kierunku, ale zawsze zdarzą się fani starszych modeli czytników. Ja, w przeciwieństwie do Krzyśka, wolę korzystać z Classica i nie mam zamiaru wymieniać go na inny model. 

A wy jakie lampki polecacie?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz